Język korzyści to jedno z narzędzi marketingu, które jest niezbędne w copywritingu. Dla content writera powinien stać się niejako tlenem, bo aby napisać dobry tekst, który odpowiednio zareklamuje i sprzeda dany produkt, trzeba umieć posługiwać się takim językiem. Czym właściwie jest język korzyści i jak go używać?
Co to jest język korzyści?
Na początku warto podkreślić, że każdy początkujący copywriter może mieć trudności z opanowaniem wszystkich elementów języka korzyści. Jak to jednak ze wszystkim bywa – wraz z doświadczeniem przychodzi też swoboda. Cierpliwości więc!
Język korzyści to zrozumienie potrzeb klienta i napisanie takiego tekstu, który udzieli mu odpowiedzi na interesujące go pytania. Ponadto, posługując się językiem korzyści, mówimy o korzyściach płynących z danej usługi czy produktu. Dobrze jest sporządzić listę właśnie tych korzyści, jakie płyną z danego produktu. Następnie wybrać sobie tę, która będzie najbardziej atrakcyjna dla klienta, i od niej zacząć.
Aby mówić językiem korzyści, musimy mieć świadomość, do jakiej grupy docelowej chcemy dotrzeć. Co to znaczy? Inaczej będziemy się zwracać do młodej dziewczyny zainteresowanej kremem dostosowanym do jej np. problematycznej cery, a inaczej do mężczyzny w średnim wieku zainteresowanym najlepszymi oponami zimowymi.
To będzie pewnie jedno z trudniejszych zadań – pisać tak, aby było to atrakcyjne dla konkretnej grupy docelowej, bo ludzie są różni i ciężko jest nauczyć się do nich mówić, tak jak tego oczekują.
Jak skutecznie stosować język korzyści?
W zasadzie już trochę zaczęliśmy o tym w poprzednim akapicie, przy okazji omówienia języka korzyści. Trzeba tak pisać, aby dotrzeć do odpowiedniej grupy docelowej. Warto podkreślić, że przed napisaniem każdego tekstu należy przeprowadzić odpowiedni research, który pozwoli ustalić, jakimi słowami kluczowymi posługuje się dana grupa docelowa, i je wykorzystać.
Dobrze jest także znaleźć w internecie komentarze, recenzje dotyczące danej kategorii, aby wiedzieć, czego oczekują potencjalni klienci. Przy okazji możemy znaleźć skuteczne sformułowania lub sami je wymyślimy, wiedząc, jakie są oczekiwania.
Opisując produkt czy usługę, trzeba mieć z tyłu głowy tak zwaną „złotą zasadę”. W praktyce oznacza to, że powinniśmy pisać tak, aby w tekście znalazły się cecha produktu – jego zaleta – korzyść. Jako pierwszą podajemy cechę produktu, jedną, podstawową, najważniejszą. Następnie, jaka jest zaleta tej cechy i na koniec korzyść, jaka wynika z posiadania owego produktu.
Język, jakim posługuje się piszący, musi być pozbawiony niepewności. Treść ma przekazywać pewność osoby, która go tworzy, należy więc ograniczyć wszystkie zwroty typu „może” czy „podobno”
Każdy copywriter powinien uważać, by nie wpaść w „klątwę wiedzy”. Czym ona jest? Mówiąc najprościej, chodzi o to, by pisać zrozumiale, tak aby nasz przekaz trafiał do wszystkich, a nie tylko do specjalistów z branży. Potencjalni klienci nie muszą znać wszystkich fachowych terminów. To tak, jakby powiedzieć rodzicowi, że jego dziecko ma problem z motoryką małą, a w prosty sposób oznacza to, że dziecko ma trudności w czynnościach wykonywanych rękami, np. trzymaniem kredki.
Czy musimy posługiwać się językiem korzyści?
Musimy. Jeśli chcemy, aby nasze teksty były dobre, to znaczy spełniały swoją rolę, którą między innymi jest zaciekawienie i sprzedaż, muszą być pisane językiem korzyści.