Kategorie
Marketing

Live-commerce – czy jest przyszłością handlu?

Handel rozwija się nieustannie, na każdej swojej płaszczyźnie. W latach pandemii swoją ewolucję przeszły zakupy internetowe. Live-commerce, bo o tym mowa, zrewolucjonizowały całkowicie sprzedaż w sieci. Dlaczego ludzie tak pokochali ten typ zakupów? Odpowiemy poniżej!

Czym jest Live-commerce?

Live-commerce to po prostu zakupy na żywo, prezentacja produktów z możliwością bezpośredniej sprzedaży. Tego typu handel odbywa się głównie w social mediach podczas transmisji na żywo.

Nikogo nie zdziwi, że swoje początki live-commerce miał w Chinach. Jako pierwsza, zakupy na żywo wyemitowała platforma modowa Moguji, było to w 2014 roku. Wkrótce kolejną sprzedażą pochwalił się Taobao. Podczas transmisji zaprezentowano stroje na modelkach. Klienci, korzystając z czatu, mogli zadawać pytania.

Później już tylko mogło być lepiej, zakupy na żywo opanowały całą Azję, znalazły również swoich zwolenników w Rosji. W 2019 roku pierwszy live-commerce odnotowano w USA. Skupiono się głównie na branżach modowych, kosmetycznych i jubilerskich. Sporadycznie prezentowano i sprzedawano też inne artykuły.

Live-commerce w Polsce

Momentem przełomowym zakupów na żywo w naszym kraju była pandemia. W chwili kiedy zamknięto praktycznie wszystkie sklepy, sprzedawcy stanęli przed nowym wyzwaniem. Zamknięci w domach otwierali się na nowe doświadczenia i pomysły.

O dziwo, wszystko zaczęło kręcić się w Internecie. Nagle mogliśmy załatwić wszystkie sprawy – nawet te urzędowe – online. Nie mówiąc nawet o tym, że kupić można było praktycznie wszystko. Wiele firm przeniosło się do sieci, zapewniając swoim klientom szybki dostęp do zakupionego towaru. Małe przedsiębiorstwa długo się nie zastanawiając, wprowadziły nowy trend w życie – live-commerce opanował polski rynek.

Przeczytaj również: Wady i zalety pracy zdalnej – czy warto pracować z domu?

Podobnie jak za granicą, w Polsce zakupy na żywo to w dużej mierze przemysł modowy i jubilerski, ale zaczęły się również pojawiać rękodzieła. Transmisje na żywo na Facebooku czy TikToku skupiają sporą liczbę osób. W trakcie prezentacji sprzedawca odpowiada jednocześnie na pytania, ale też ma możliwość przekazania odbiorcom historii produktu. Fakt, że klient widzi na monitorze rzeczywisty produkt, a nie podrasowane zdjęcie jest ogromnym atutem.

Live-commerce a przyszłość

Niewątpliwie live-commerce jest przyszłością handlu, jest jednocześnie deską ratunku dla mniejszych przedsiębiorstw, które mają problem z przebiciem się na rynku. Stosowanie tego typu marketingu jest niekiedy wizytówka firmy, świadczy o jej elastyczności i umiejętności wdrażania nowych innowacyjnych rozwiązań. Czasem sama prezentacja oraz pewność sprzedawcy jest połową sukcesu, zwłaszcza w przypadku unikatowych produktów, np. ręcznie robionych.

Live-commmere ma bardzo wysoki współczynnik efektywności, głównie dlatego, że takie zakupy są robione pod wpływem chwili. Klient nie ma czasu się zastanowić, czy faktycznie potrzebuje tego gadżetu. Jest oczarowany tu i teraz, więc kupuje. Decyzje użytkowników często też są uwarunkowane osobą sprzedającego – najczęściej rolę prezentera pełni influencer. Mimo tego wszystkiego, zakupy na żywo mają najmniejszy procent zwrotów.

Synergia jest gwarantem sukcesu w handlu i w biznesie, jest końcowym efektem wspólnych sił wielu podmiotów. Musimy zrozumieć, że kupując produkt, pokonujemy pewną drogę. Jesteśmy na nią kierowani nieświadomie dzięki pracy wielu zespołów, które wyszukują wszystkie dostępne kanały dotarcia do klienta (telewizja, radio, reklama w sieci, opinie). Efektem tego jest właśnie sprzedaż, tak więc Live-commerce to ostatnie ziarenko, które spowoduje zakup danego produktu przez użytkownika.

Live-commerce – podsumujmy!

Marketing jest niezwykle ewolucyjnym tworem, potrafi przystosować się do nowych warunków w mgnieniu oka. Dziś góruje Live-commerce jutro może to być coś zupełnie innego. Chęć zdobycia nowych potencjalnych klientów, to tak naprawdę wyścig wielu korporacji. Nie ma tu miejsca na uprzejmości czy klepanie się po plecach – liczy się szybkość i efektywność w zdobyciu konsumenta, bo jak wiadomo – czas to pieniądz.

Autor tekstu: Weronika Król-Mikołajczyk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *